Zaczynając naszą analizę od tytułu gry, możemy wydedukować, że mamy do czynienia z klasyczną grą HO, z jakimi mieliśmy już do czynienia jeśli brać pod uwagę tego programistę (Shadow Wolf, Puppet Show, Haunted Legends). Opowieść zaczyna się zwykłą scenką – widzimy człowieka zmieniającego się w wilkołaka. Następnie natychmiast gra przenosi nam w centrum wydarzeń. Szczerze mówiąc, zdarzenia nie są tak ekscytująca jak obiecywały nam zwiastuny gry.

Sceny z ukrytymi obiektami są bardziej mgliste niż kiedykolwiek ale za to szata graficzna jest nieco lepsza jako, że przekazywane obiekty nie wystają tak jak miało to miejsce w poprzednich grach. Animacje są dość szybkie co powoduje, że kreacje postaci wyglądają nieco dziwnie. Niestety, podkład głosowy jest marny, muzyczny zaś nudny a czasem i denerwujący. Chociaż wykonanie wizualne jest świetne a łamigłówki dość trudne i wyzywające jakoś wciąż nie możemy zakochać się w Shadow Wolf Mysteries: Bane of the Family. Główną wadą jest zwyczajna fabuła i całkiem standardowa gra.

Na ten Nowy Rok pragniemy dostać coś nowego i ekscytującego a zamiast tego oferuje się nam przeciętne historyjki, te same gry i te same łamigłówki. Przykro nam przyznać, ale wygląda na to, że programistom zabrakło pary i świeżych pomysłów na koniec tego roku. Być może poprawią się w przyszłym. Miejmy taką nadzieję! Tymczasem, nie pozostaje nam nic innego jak zacisnąć zęby i wypróbować nasze umiejętności w Shadow Wolf Mysteries: Bane of the Family.