“iCarly: iDream in Toon” jest najkrótszą grą z ukrytymi przedmiotami, jaka została wydana przez Nickelodeon. Jej fabuła jest tak ekstremalnie wkurzająca, że musieliśmy przeskoczyć każdy znajdujący się w niej przerywnik. W rezultacie musieliśmy poświęcić kilkanaście minut na domyślenie się, co należy w niej robić i czego szukać. Z powodu przeskakiwania wszystkich scen przedstawiających konwersacje, rozgrywka zaczęła stawać się coraz to bardziej krótka. Większość scenerii z ukrytymi przedmiotami jest wręcz idiotycznie łatwa, podczas gdy kilka z ich jest dosyć niewyraźna, a na innych zaś niemożliwa do rozróżnienia i wyłapania bez użycia lupy.

Głos postaci, jakie znajdują się w “iCarly: iDream in Toon” jest tak drażniący, że nie byliśmy w stanie sprostać przysłuchiwaniu się do niego. Jeżeli chodzi o rockowy podkład muzyczny, to jest on tak frustrujący i głośny, że byliśmy zmuszeni go wyłączyć w celu uartowania się od gwarantowanej migreny. Znajdujące się tutaj mini gry stanowią jednak największy minus całej rozgrywki. Nie są one ani trochę innowacyjne i nie stanowią sobą żadnego rodzaju wyzwania. Brak przycisku do przeskoczenia zadań sprawia, że wszystko staje o wiele bardziej irytujące. Znajdziesz tutaj limitowaną liczbę podpowiedzi, którą będziesz mógł powiększyć, jeżeli uda Ci się odnaleźć pewne określone symbole. Gra “iCarly: iDream in Toon” została stworzona raczej z myślą o najmłodszych graczach. Mimo tego, została ona zareklamowana jako pełnowymiarowa produkcja z ukrytymi przedmiotami. Prawda prawdą, to wydanie nie posiada ani jednego elementu, który mógłby poprzeć to stwierdzenie.