Dzięki graczom, urocze owce zdołały uciec ze statku obcych i powrócić na Ziemię, więc wydarzenia Running Sheep: Tiny Worlds będą rozwijać się w mniej futurystycznym klimacie, a na naszej planecie, w lasach, na ulicach miast i wewnątrz przytulnych magazynów. Jak się okazuje, nowoczesny świat jest nie mniejszym zagrożeniem dla owiec niż otwarta przestrzeń kosmiczna i od ciebie zależy czy małe owieczki unikną zagrożenia. W porównaniu do poprzedniej części, główny pion gry zbytnio się nie zmienił. Twoim zadaniem jest prowadzenie jednej lub większej ilości owiec przez pola, wskazując w która stronę mają iść kładąc na ziemi odpowiednie strzałki. Czas wyznaczony na każdy poziom jest ograniczony i im dalej brniemy, czas staje się jeszcze bardziej ograniczony. Dodatkowo, twoje zadanie jest komplikowane przez różne przeszkody, wliczając teleporty, rowy, mięsożerców i inne nieprzyjemne rzeczy. Wiecie…ciężko jest się skoncentrować gdy na około czyhają wrogowie. Liczba strzałek, które posiadasz jest także ograniczona a owce nie przestaną skakać i biegać, więc w dalszych poziomach nie tylko będzie trzeba pokazać swoje umiejętności logiczne ale także refleks, ruszając strzałkami z miejsca na miejsce zanim owce wpadną w otchłań

Grafika Running Sheep: Tiny Worlds jest raczej prymitywna, ale miła. Większość tła jest przyjemna dla oczu, kolory są jasne i soczyste a owce uroczo podskakują po całym ekrani dodatkowo umilając swój wygląd podkładami głosowymi. Muzyka jest radosna i , co dziwne, nie bardzo denerwująca. Dobre są takę efekty dźwiękowe, choć dość nietypowe. Przykładowo, gdy wilk łapie jagnię, wydaje taki zabawny dźwięk, że nie można rozpatrywać tego w kontekście dramatu.

Oczywiście, tak samo jak każda inna gra, Running Sheep: Tiny Worlds ma parę wad. Po pierwsze, nie ma języka. Zamiast słów są dziwne symbole, które pochłaniają trochę czasu zanim je pojmiemy. Po drugie, jeśli nie bardzo przepadacie za grami edukacyjnymi i skomplikowanymi problemami logicznymi, Running Sheep: Tiny Worlds może wydać się wam zbyt powtarzająca się, jako, że pion gry nie zmienia się wraz z postępem. Jest tylko jeden poziom trudności, choć gra zaczyna się łatwo i poziom ten wzrasta. I , na koniec, kontrolki zmieniły się w porównaniu do pierwszej części. Teraz, cała akcja, wliczając umiejscowienie, rotacje i usunięcie strzałek wykonywane jest lewym kliknięciem na komórkę poziomu. Jeśli przywykliście do starego sposobu kontroli, ta innowacja może wydawać się niewygodna, choć, moim zdaniem, nie tak ciężko jest się przestawić.

Podsumowując, Running Sheep: Tiny Worlds z pewnością zasługuje na uwagę. Jest to jedna z tych gier, których nie da się przejść na jednym wdechu, jednak dostarczają wiele radości i zabawy. Jednym słowem, jeśli kochacie wyzywające łamigłówki, Running Sheep: Tiny Worlds jest dokładnie tym, czego ci trzeba! Miłej gry!