Należy wspomnieć, że podstawy gry nie uległy zbytniej zmianie, co nie stanowi problemu w przypadku tak dobrze znanej serii, której mechanika jest już tak wyważona, jak to tylko możliwe. Prowadzisz Emily przez pięć różnych miejsc. Możesz także wybrać jeden z trzech trybów trudności, dzięki czemu każdy może poczuć się komfortowo, bez względu na swój poziom doświadczenia w radzeniu sobie z grami na czas. Niestety, w dalszym ciągu brak trybu Emily Diary Mode, więc nie możesz grać bez ograniczeń.

Typowe dla tego gatunku czynności związane z fabułą pełne są niespodzianek, błyskotliwych dialogów i dodatkowych zadań, które nadają grze płynności. Nie jest ona też tak prosta, jak mogłoby się zdawać na pierwszy rzut oka. W serii “Delicious” zawsze można gdzieś kliknąć i “Emily’s Holiday Season” nie stanowi wyjątku. Co chwilę pojawiają się jakieś komplikacje, które sprawią, że będziesz musiał uwijać się jak pszczoła. Jasne jest, że Twój sukces zależy od szybkiego klikania. Jeśli więc nie radzisz sobie z poziomem, będziesz musiał powtórzyć cały dzień.

W kwestii grafiki i atmosfery gry możemy tylko powiedzieć, że są one niemal doskonałe. Animacje i wyrazy twarzy postaci w trakcie scenek i poziomów są bardzo wiarygodne i słodkie; czasem możesz nawet odnieść wrażenie, że oglądasz operę mydlaną, pełną intryg, rozmaitych wątków miłosnych i niespodzianek.

Tylko jeden element grry “Delicious: Emily’s Holiday Season” może rozczarować - otóż nie jest ona niczym nowym w porównaniu z poprzednimi częściami serii. Z drugiej strony - po co zmieniać coś, co już tyle razy się sprawdziło? Gra świetnie nada się dla miłośników gier na czas. Poczuj nastrój Świąt, które czekają tuż za rogiem!